czwartek, 26 czerwca 2014

Wyniki kuracji serum Oceanic Long 4 Lashes- po 1 miesiącu


Hej wszystkim! Dzisiaj wyniki 1 miesiąca kuracji serum 4 Long Lashes.
Serum zakupiłam, gdyż moje rzęsy są dość cienki, niezbyt długie i jasne.
Miałam zamiar poczekać z jej zakupem, ale stan moich rzęs pomimo stosowania odżywek- wcale się nie polepszał, a nawet było widać, że są trochę umęczone.



Przepraszam za jakość zdjęć, chciałam je poprawić, ale niezbyt to wyszło.

16.05.2014 oraz 16.06.14
16.05.14
16.06.14









Może jakiś super efektów nie ma, ale rzęsy na pewno stały się mocniejsze, zmniejszyła się ilość utraconych rzęs (tzn, przestały tak bardzo wypadać).
Teraz minęło około 1,5 miesiąca, poczekam do 2 miesięcy i wtedy wstawię kolejne fotki (mam nadzieję, że lepszej jakości, ale na prawdę nie sądziłam, że w zbliżeniu wyjdą tak źle).

Po tym 1,5 miesiąca widzę, że faktycznie troszkę urosły. Jestem ciekawa jak to będzie wyglądać za jakiś czas. Na razie jestem zadowolona, chociaż super efektów nie ma, jeszcze....

No nic, pożyjemy zobaczymy :)

piątek, 13 czerwca 2014

PROJEKT DENKO: Maj 2014






Heh no i znów spóźniony post, bo tu prawie połowa czerwca, a ja jeszcze w maju, jednak musicie mi to wybaczyć, gdyż ze względu na szkołę i wystawianie ocen- sami wiecie jak to jest :)

Przechodząc do tematu :)


Rimmel Sexy Curves- zastanawiałam się czy nie zrobić o nim jakiejś recenzji, bo na wszystkich stronkach jakie przegrzebałam była tylko jego czerwona siostra na jednym blogu ale o tym anie be ani me.
Tusz ma kilka miesięcy, na początku był ładny, estetyczny- fioletowy połyskujący z białymi napisami co mi bardzo odpowiadało (estetyka dla mnie jest równie ważna co jakość). Tusz pomimo iż miałam kolor 001 black black (lub ultra black- nazwy nie pamiętam ale chodziło o taką mega czerń). No powiem szczerze, że z czarnym to wiele wspólnego nie ma, raczej z grafitem. Aż ciekawa jestem, jak sprawuje się zwykły czarny (może biały nie jest hah:))
Ładnie rozdziela rzęsy i wydłuża. Pogrubia też, ale słabo. Ładnie je również unosi (i takie ma też zadanie). Jak na tusz za 30zł to nie wiem, ale na promocji na pewno jeszcze się na niego skuszę, bo idealny do szkoły.
Wadę ma też jeszcze jedną- kruszy się, jednak nie tak drastycznie jak Growing Lashes.


Wibo Growing Lashes :) Ja osobiście nie jestem zwolennikiem tuszów za 10zł lub mniej, gdyż na moje wymagające rzęsy ich formuła i szczoteczki są zbyt tandetne, ale ten tusz można uznać za pewien wyjątek. Szczoteczka mała, silikonowa, pięknie przeczesuje i rozdziela rzęsy, wydłuża je a na dodatek ładnie pogrubia. Można nią bez problemu uzyskać wieczorowy efekt, gdyż czerń jest na prawdę czarna i głęboka. Na dodatek tusz ma jeszcze ponoć pielęgnować rzęsy (ale też nie traktujcie tego jak super pielęgnacja w tuszu za 10zł). Jedyny baaardzo duży minus to trwałość- trzyma się bardzo źle i już po niedługim czasie możemy znaleźć czarne kropeczki na dolnej powiece (a właściwie pod nią).


No i mój ulubieniec, którego opisałam tu KLIK :)


Nivea Soft- i tu zaskoczenie, bo nie sądziłam, że istnieje większy badziew od klasycznej wersji. Tzn. dobrze sprawuje się jako maseczka do twarzy na 20 min., ale parabeny i parafina na noc co dobę to nie najlepszy pomysł.


Dermo mask, maseczka oczyszczająca- pomimo że dosyć droga (4,50zł) to warta swojej ceny. Starcza mi na 2,5 raza przy nałożeniu na twarz, dekold i trochę na ramiona (w odpowiednich ilościach). Fajnie oczyszcza, później krem się lepiej wchłania.


Differine GEL- bardzo dobry na trądzik. Pryszcze (nienaruszane oczywiście) szybko po nim znikają. Drogi, bo 40-50zł, ale jak najbardziej wart swojej ceny.


Kolejna Nivea i tym razem pomadka, która kiedyś była moim marzeniem (w mojej okolicy trudno ją było dostać jeszcze kilka lat temu), bo ładnie pachniała i błyszczała na ustach. Teraz zapach jest dla mnie mdły i czerwone tony absolutnie do mnie nie pasują.


I jeszcze raz Nivea, tym razem Nivea VISAGE tonik matujący do skóry tłustej i mieszanej. Według mnie no coś tam matuje, ale słabo oczyszcza i nawilża (co też jest ważne dla mnie). Według mnie ogórkowy tonik z Ziaji, który jest o połowę tańszy od tego- jest znacznie lepszy.


Mój bohater! Mimo iż wielu z dziewczyn zrobiła krzywdę- moje paznokcie dzięki tej odżywce odzyskały dawną kondycję i stały się twarde i przestały się kruszyć jak wafelki :)


Biogena z diamentem- działa bardzo podobnie co ta z keratyną, o której też pisałam tu KLIK


Jak nie znoszę produktów z Dolivy- są strasznie tłuste i pachną mdlącą oliwką. Jednak to jakaś miła odmiana :) Olejku pod prysznic używałam co dzień i w przeciwieństwie do drogeryjnych dziadostw Rossmannowskich, które tylko wysuszają skórę- ta Dolivka ładnie ją nawilżała i o dziwno nie pachniała oliwkami tak drastycznie.


DECUBAL Face Wash- pianka fajna, jednak troszkę słaba dla mojej tłustej cery. Na rano jeszcze jako tako, ale z wieczornym myciem miała problem. Dla cery suchej i mieszanej godna polecenia :)
Dla tłustej też, ale zależy w jakim stopniu.


Maska do włosów WAX- maska, która ma chyba same pozytywne opinie. Skuszona dobrymi opiniami zakupiłam na próbę mniejsze opakowanie, które wykończyłam, ale już mam następne- tym razem o większej pojemności. Maska na prawdę czyni cuda!


Był to całkiem fajnie pachnący średnio- ziarnisty peeling, jednak nie jest w tubce, wkłada się tam dłonie i coś mu się zrobiło. Zostało jeszcze 1/4 opakowania i niestety dostały się bakterie i peeling zaczął bardzo brzydko pachnieć. Ale 7zł to nie żal i lepiej się go pozbyć ni potem cierpieć.


Teraz trochę z mojej ulubionej- kakaowej serii Ziajkowej- masełko, które pięknie pachnie! Nie ma nic lepszego niż po opalaniu się, po leżeniu na plaży, wejść pod prysznic, umyć się a potem posmarować takim masłem o pięknym, czekoladkowym zapachu :)
Jedyne co mam mu do zarzucenia to to, że nie nawilża w 100%, ale odżywia skórę a to już coś :)
Jestem jak najbardziej na TAK!


 No i kolejna czekoladka- tym razem krem do cery suchej, jednak ja cery suchej nie posiadam, to smaruję nim np. suche skórki przy paznokciach lub inne wysuszone części ciała :)
Równie ładnie pachnie- i jest to wyczuwalne nawet z odległości około pół metra :)


I to jest chyba najgorsze rozczarowanie z możliwych- maska do włosów, niby też z czekoladowej serii, ale bardziej śmierdzi niż pachnie, włosy wcale nie są wygładzone, a co najgorsze ma ona w składzie silikon! No ludzie!


Z majowego denka to chyba tyle :)
A co Wy skończyłyście ostatnio?
Używałyście któryś z powyższych produktów? Jeśli tak- jakich i co sądzisz :)



P.S. O odżywce z Eveline zrobię za jakiś czas recenzję ;)

piątek, 6 czerwca 2014

ZAKUPY: Maj 2014







Cześć wszystkim! Dzisiaj będzie post trochę spóźnione, bo zakupy z maja a już czerwiec, jednak musicie mi wybaczyć, gdyż szkoła i te sprawy :)
No wiec dziś zbiorowisko moich majowych zakupów. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie ich troszkę mniej.


Krem- żel z Eveline. Skusiła mnie żelowa konsystencja (która jest jeszcze bardziej żelowa niż w moim ulubieńcu- Lirene). cena to 17zł za 50ml, czyli przystępnie. Na razie testuje i jedyne co mogę powiedzieć to to, że nawet fajnie nawilża, ale nie nazwała.bym go "matowym". Do zakupu zachęciła mnie również dołączona w tubce żelowa maseczka z tej serii i tu prośba do Was- wiecie może gdzie ją kupić? Jakoś w Rossmannach nie "rzuciła" się ona na mnie :)


Odżywka do włosów Gliss Kur z potrójnym kompleksem keratyny. Szczerze mówiąc, to żałuję, że ją w ogóle kupiłam, bo jakiś czas po zakupie doszłam do wniosku, iż przerzucam się na pielęgnacje bez silikonów, gdyż takie produkty oprócz obklejania włosów tym świństwem nic nie robią.
Cena niby mała bo 11-12zł za 200ml, jednak lepiej zainwestować w choćby Alterrę.


4LongLashes!Czekałam na promocję i się doczekałam! Cena normalna to 80zł za 3ml a ja upolowałam na promocji w Rossmannie za 67zł (choć wiem, że można było kupić jeszcze taniej w innym czasie). Kupiłam ją, gdyż od jakiegoś czasu moje rzęsy- pomimo stosowania różnorakiej pielęgnacji- nie znoszą tuszów. Najgorsze było to, że zaczęły się łamać w bardzo dziwnych miejscach i długościach. Tego serum używam od połowy maja, na razie jestem zadowolona i być może już niedługo recenzja :)


O tej pani pisałam tu KLIK :)


Odżywka ta ma dosyć ładny odcień, fajnie utwardza paznokcia. Zachwycił mnie jej mleczny kolor. Cena to 6-8zł za 11ml. Czy dużo? Chyba jeszcze muszę przetestować :)


Cóż tu więcej mówić KLIK


Jeden z lepszych tanich fluidów na jakie kiedykolwiek trafiłam. Ładnie kryją, nadają buźce "świeżości" a także nawilżają. Cena to jakieś 7-8 max 10zł za 30ml i to na prawdę nie dużo jak na taki produkt. Tańszego i lepszego raczej się już nie znajdzie.


Heh o niej też już miałam okazję napomnieć KLIK


No i zaś krem. Pierwszy raz z Dove, kupiony w Rossmannie na promocji za 3zł. Właściwie to od Nivea różni się tylko zapachem a poza tym tak samo zapycha pory i pozostawia paskudną, tłusta warstwę na skórze, która się wiecznie wchłonąć nie może.


No i coś co lubię, czyli serum na końce. Jest równie dobry co jego brat- A+E. Cena to 10-12zł za 15ml i niby to dużo, jednak jest on bardzo wydajny a cena jest jak najbardziej dostosowana do jakości- z resztą jak większość produktów tej firmy.


Regenerum :)
Moje rzęsy ogólnie nie lubię sklepowo- chemicznych odżywek jak np. Miss Sporty, gdyż pogarszały moją rzęsową sytuację, ale to serum jest jak najbardziej w porządku. Regenerum miało świetny pomysł, by połączyć pędzelek ze szczoteczką. Najpierw stosowałam przez 1,5 miesiąca na noc a już teraz bardziej pod tusz (w sumie to chyba zakup bardziej kwietniowy niż majowy no ale...).
Troszkę drogi po około 34zł, a efkty WOW nie można się spodziewać tak jak choćby po serum 4LL, jednak przypadło mi do gustu.


2 lakiely z Lovely Gloss Like Gel. Jeszcze kiedyś pokażę, jak prezentują się na paznokciach. Na razie powiem, że mają świetną trwałość, bo odpryski zaczęły się pojawiać dopiero w 5 dniu! Minus taki, że do uzyskania efektu jaki widnieje na buteleczce potrzeba 3 warstw (chociaż to chyba normalne dla lakierów tego typu. Jestem nimi pozytywnie zaskoczona. Choć nie ukrywam, że zdenerwowałam się, bo nastawiałam się na taki dosyć znany intensywnie niebieski- to akurat mi go wyżarli i były wszystkie kolory oprócz tego :(


I tu ciekawa pomyłka :)
Miała być odżywka Eveline 9w1 a moja mama zamawiając w hurtowni stwierdziła, że 9w1 to niemożliwe a ja pomyliłam się pisząc i dostałam utwardzacz. Choć przyznam, że normalnie bym go nie kupiła to powiem teraz, iż fajnie nabłyszcza, szybko wysycha i dobrze utwardza. A gdyby nie ta pomyłka nawet bym nie spojrzała na niego :)


Był na promocji za chyba 3zł, więc stwierdziłam, że wypróbuję, jednak jeszcze kończę mój zmywacz z Ingrid i dopiero wtedy zabiorę się za ten dosyć znany i uwielbiany kosmetyk.


Dobry kosmetyk w dobrej cenie- z resztą jak większość produktów z Ziaji. Szampon 7zł za pół litra. No ludzie co to za pieniądze!- Rossmannowskie Dove, Garniery itp. są i gorsze i droższe. 
Ten szampon kupiłam w celu oczyszczania skóry głowy mniej więcej raz na tydzień a ponieważ mam przetłuszczające się włosy- taki też wybrałam.
Pięknie pachnie, ma przeźroczystą konsystencję,  zawiera SLS-y a nie zawiera wszelakich olejków i silikonów dlatego jest dobry do oczyszczania.
Na pewno jak tylko ten wykończę to wypróbuję z tej samej serii tylko może do jakiegoś innego rodzaju włosów.



Jeśli chciałybyście recenzję jakiś jeszcze produktów bez recenzji- proszę piszcie :)

niedziela, 1 czerwca 2014

Eveline Bio Hyaluron 4D Nawilżający płyn micelarny 3 w 1 do cery suchej i wrażliwej

Opis producenta:

Skuteczne i delikatne oczyszczanie wrażliwej i suchej skóry twarzy i wokół oczu.
3 w 1: 
- dokładnie i delikatnie oczyszcza,
- usuwa nawet wodoodporny makijaż,
- długotrwale nawilża 24h.
Nawilżający płyn micelarny 3 w 1 zapewnia potrójny efekt: dokładnie i delikatnie oczyszcza skórę z makijażu i zanieczyszczeń, usuwa nawet wodoodporny makijaż oraz długotrwale nawilża 24h. Unikalna beztłuszczowa receptura pozwala na 100% bezpieczny demakijaż oczu, również z przedłużonymi lub zagęszczonymi rzęsami. Formuła płynu intensywnie nawilża skórę, koi i łagodzi podrażnienia. Redukuje oznaki zmęczenia i odświeża cerę. Nie narusza warstwy hydrolipidowej naskórka. Doskonale zastępuje mleczko i tonik.
Idealna tolerancja nawet w przypadku skóry wrażliwej oraz szczególnie wrażliwej skóry okolic oczu.


Moja opinia:

Nie wiem za bardzo od czego by tu zacząć. Płyn ten nic nadzwyczajnego w sobie nie ma a powiedziałabym nawet, że jest słaby. 
Na pewno nie zostawia on tłustej warstwy co jest jednocześnie plusem jak i minusem, gdyż w przeciwieństwie do obietnic producenta nie nawilża wcale. Gdybym nie nałożyła na twarz kremu po zmyciu za pomocą tego czegoś, to pomimo mojej tłustej cery "ściągnęłoby" moją skórę dosyć mocno.


Producent obiecał zmycie nawet wodoodpornego makijażu, jednak na obietnicach się skończyło. Ledwo co mogę domyć zwykłą maskarę, a o wodoodpornych to nawet nie wspomnę: raz próbowałam i nigdy więcej, bo bałam się, że od tego całego zmywania razem z tuszem zejdą rzęsy, a i tak czułam się "niedomyta".


Zazwyczaj płynami micelarnymi zmywam tylko oczka a buźkę traktuję mleczkiem bądź żelem a rzadziej pianką, ale zdarza się, iż czegoś z wyżej wymienionych produktów mi zabranie to wtedy przemywam skórę na której jest podkład, resztki pudru, kurz, pot i łój (tak jak z resztą u większości dziewczyn). Czułam wtedy, że sam płyn to za mało. Kiedy miałam płyn z Bielendy jeszcze jakoś uchodziło, ale ten płyn nie doczyszcza połowy tej warstwy brudu co była na twarzy.


A jeszcze 12-14 zł za 200ml to gruba przesada. Za taką samą pojemność możemy kupić coś do demakijażu z Ziaji bądź Bielendy a są one nieporównywalnie lepsze.
Na youtube na programi NaSzpilkachTV (albo jakoś tak) jedna z kobiet powiedziała, że ten płyn porównywalny jest do Biodermy. Według mnie to tylko antyreklama, bo Bioderma jest 5 razy droższa od tego Evelinowego dziadostwa a skoro jest porównywalna....

Podsumowując:
+ nie zaobserwowałam

+/- nie zostawia tłustej warstwy

-  cena
- wydajność (sporo kosmetyku idzie na jedno mycie)
- nie czyści porządnie
- niewygodna aplikacja


Wiem jedno- nigdy już tego nie kupię. Może niektórym to odpowiada, jednak ja wymagam porządnego oczyszczenia od kosmetyku tego typu.