sobota, 24 maja 2014

Biogena Odżywka do paznokci z keratyną

Opis producenta:

Przeznaczona do paznokci, skłonnych do pękania i rozdwajania.

- Keratyna jako składnik naturalnego białka budującego płytkę paznokcia działa wzmacniająco, szczelnie wypełniając nierówności i pęknięcia. Wyrównuje i wygładza powierzchnię płytki zapobiegając jej rozdwajaniu i pękaniu.
- Odżywka zwiększa odporność paznokci na drobne uszkodzenia mechaniczne i chroni przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych.
- Nadaje paznokciom zdrowy, świetlisty połysk. Zastosowana bezpośrednio na lakier przedłuża jego trwałość i chroni przed odpryskiwaniem, podkreślając jednocześnie głębię i intensywność kolorów.



Moja opinia:


Na początek powiem, że myślałam, iż owa odżywka po kilku warstwach będzie zostawiać niebieską poświatę, jednak bardzo się pomyliłam, gdyż po 3-4 warstwach płytka jest delikatnie przyciemniona, ale na pewno nie niebieska.




Odżywka ma konsystencję podobną do jej "diamentowej" siostrzyczki tzn. jest dosyć płynna, nie gęsta i błyskawicznie wysycha. Po 5 max 10 minutach możemy robić różne rzeczy bez obawy, że zepsujemy manicure.


Pędzelek przypomina pędzelek ze zwykłych lakierów, ale jest dosyć twardy, jednak bardzo wygodny w użyciu. W przeciwieństwie do niektórych tańszych lakierów, którym pędzelki czasem potrafią się "rozłazić" ten jest dosłownie "zdyscyplinowany" i bez problemu radzi sobie z równomiernym rozłożeniu lakieru na paznokieć.


Nasz dzisiejszy odżywkowy bohater jest zdecydowanie lepszy od niektórych zwykłych drogeryjnych odżyweczek, jednak raczej nie wzmocni w 100% płytki bardzo zniszczonej i pękającej i nie sprawi, że takowe paznokcie przestaną się z dnia na dzień rozdwajać. Chociaż jeśli ktoś chce utwardzić paznokcia, ale nie ma z nim większych problemów- jak najbardziej godna polecenia.


To, że nadaje świetlisty połysk to prawda, jednak nie ma barwnika np. białego tak jak siostry: ceramidowa i multiwitaminowa, które nadając mleczny odcień sprawiają, że paznokieć wygląda optycznie zdrowiej. Jednak nie mam zastrzeżeń, bo jednak delikatny efekt jest (na zdjęciu wygląda, jakby wystąpił lekko mleczny odcień, ale to trochę zmyłka, gdyż światło z zewnątrz dawało się we znaki oraz moje paznokcie mają ogólnie dosyć jasny odcień).


Duży plus jest za pogłębianie koloru. Zazwyczaj staram się stosować odżywkę na lakier (bo jako odżywka jak wyżej pisałam nie w każdym przypadku działa) i przez swój jasnoniebieski, kontrastowy kolor faktycznie sprawia, iż kolor lakieru na paznokciach nie tylko ma ładny połysk, ale również sprawia, iż jest on bardziej wyraźny, pogłębiony- dosłownie

Cena to 10-12zł za 10ml, do kupienia w aptekach. Według mnie warto zainwestować tym bardziej, że odżywka jest dosyć wydatna, bo opakowanie starcza na nawet 4 miesiące przy stosowaniu 2-3 razy w tygodniu. Myślę, że to też przez konsystencję, której nie trzeba dużo do efektu WOW.



Trzeba również dodać, że odżywka oprócz super pędzelka jest w dość ładnym, okrągłym szklanym opakowaniu i aż chce się ją pokazać na półce.




Podsumowując:
+ nie zostawia zbyt wyraźnych, niebieskich tonów
+ pogłębia kolor lakieru, po nałożeniu w roli top coat
+ płynna konsystencja
+ szybko wysycha
+ pędzelek do aplikowania

+/- cena

-nie wzmocni w 100% bardzo słabych paznokci i nie doprowadzi przez to do efektu WOW


sobota, 10 maja 2014

Lovely serum wzmacniające z wapniem i witaminą C

 Opis producenta:
Zawiera kompleks wyciągów z wiśni egzotycznej z zachodnich Indii i wapnia zamkniętych w kapsułkach liposomów. Wiśnia egzotyczna jest bogatym źródłem wit. C, A i F, która stymuluje regenerację komórek i syntezę kolagenu.

Skład: Aqua, Glycerin, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Carbomer, Diazolidynyl Urea, Potassium Sorbate, Potassium Hydroxide, Methyl Paraben, Propyl Paraben, Calcium Pantothenate, Malpighia Puncifolia




 Sceptycznie podeszłam do tego produktu, ponieważ nie wierzyłam, że coś o pojemności 11ml a o koszcie 7-8zł może zdziałać cuda.

Jednak nie do końca miałam rację. Produkt okazał się dobrym strzałem. Na początku pomimo stosowania odżywki 8w1 od Eveline paznokcie kruszyły się delikatnie na samych końcach (nie było to widoczne z daleka) i przyznam, że przeszkadzało mi to.




Na początku kuracji smarowałam naszym serum paznokcie nawet kilka razy w ciągu dnia (oczywiście na niepomalowane paznokcie). I tak przez jakieś 2-3 dni. Teraz stosuję raz i to przed pomalowaniem paznokci.

Trzeba przyznać, że produkt bardzo szybko się wchłania, bo po 10 minutach śladu nie ma. Zależało mi na tym, gdyż zawsze zwlekałam z nakładaniem poprzednika- Regenerum do paznokci z powodu złej chłonności preparatu a zależy mi na tym, by nie czekać aż olejek się wchłonie po godzinie (a tak było w przypadku Regenerum).


Bardzo słusznie został ten kosmetyk uznany za KWC, zasługuje na to. Po kuracji [opisanej wyżej] jaką obecnie stosuję z tą odżywką paznokcie polepszyły się tzn. zawsze miałam problem z tym, że nawet gdy udało mi się zapuścić paznokcie, jakiś ich malutki kawałek z końcówki paznokcia potrafił odpaść a to nie wyglądało estetycznie. Jednym słowem serum utwardziło moje paznokcie.

Jest to z pewnością dobry sposób pielęgnacji dla tych, którzy mają mało czasu.


Pędzelek jest jak widać taki sam jak w przypadku lakierów- nic szczególnego. Najważniejsze, że banalnie się nim manewruje i rozprowadza serum, które wbrew pozorom nie jest zwyczajnym jakimś kremowym serum albo olejkiem, ale ma konsystencję żelu, gęstej oliwki, co mnie osobiście bardzo odpowiada :)

Przyjemnie pachnie. Właściwie to ma bardzo delikatny i przyjemny zapach, który nie drażni tak jak w przypadku lakierów do paznokci czy wszelakich odżywek.

Pochwalić można tu również wydajność. Nie widać tego na zdjęciu, ale używałam tego preparatu około 15 razy a ze słoiczka ubyło oczywiście, jednak niewiele. Z pewnością jest o wiele bardziej wydajne niż odżywka w postaci lakieru do paznokci. A na pewno przyciągnąć może również cena, która jest śmiesznie niska.


Podsumowując:
+ chłonność
+ działanie: utwardza
+ wygodna aplikacja
+ konsystencja
+ zapach
+ wydajność
+ cena

- raczej brak



Bardzo przypadła mi do gustu. Jest tania a na prawdę działa. Może faktycznie cudów nie ma, bo przesadziłabym, ale na pewno pomaga.
Z pewnością będę do niego wracać :)

środa, 7 maja 2014

Jak posklejać skruszone cienie

Możliwe że wiele osób zna już ten sposób, chociaż zawsze warto coś o tym wspomnieć :)
To jest mój sposób sklejania cieni;P






To co nam będzie potrzebne:

- spirytus salicylowy (lub jakiś alkohol)
- coś cienkiego do mieszania i rozdrabniania (w moim przypadku patyk do grilla)
- skruszone cienie




Czynności:

 1. 

Na sam początek musimy rozkruszyć resztę skruszonego cienia. Może brzmieć to trochę dziwnie, bo przecież po co psuć zepsute heh
Jednak jest to w tym wypadku konieczne.

2.

Następnie musimy dodać trochę spirytusu. Ilość spirytusu/ alkoholu jest uzależniona od wielkości i ilości cienia. Trzeba tu zdać się na naszą, kobiecą intuicję :)

3.

Następnie patyczkiem mieszamy wszystko do uzyskania kremowej konsystencji (na górze akurat przykład na innym cieniu)


4.

Potem bierzemy chusteczkę lub ręcznik papierowy i przykładamy do cienia, aby wchłonęła się resztka spirytusu. Można to zrobić dociskając palcem, lub czymś w kształcie cienia np. monetą lub tak jak w moim przypadku...
... lakierem do paznokci :)



5.

 No i voila! Nasze już niezepsute cienie gotowe!







Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam :)

wtorek, 6 maja 2014

Lirene Youngy 20+ kremo - żel z witaminowymi drobinkami do twarzy i pod oczy

Opis producenta:
Kremo - żel z witaminowymi drobinkami do twarzy i pod oczy zachwyca skutecznością działania i zaskakuje innowacyjną konsystencją. Wyselekcjonowane składniki stanowią niezwykłe połączenie egzotycznej dawki energii oraz owocowej uczty dla zmysłów.
Delikatne, zielone drobinki łagodnie rozcierają się podczas aplikacji uwalniając witaminę E, zwaną `witaminą młodości`, która odżywia skórę, poprawia jej sprężystość i zapobiega procesom starzenia wywołanym czynnikami środowiskowymi.
Unikalna formuła produktu: połączenie kremu i żelu sprawia, że jest on wyjątkowo lekki i delikatny. Idealnie się rozprowadza, uwalniając witaminę E, zamkniętą w zielonych drobinkach. Zawarty w produkcie wyciąg z bambusa, lotosu i lilii wodnej regeneruje skórę i długotrwale ją nawilża. Karoten pochłania promieniowanie UV, stanowiąc efektywną ochronę dla skóry. Gliceryna silnie nawilża, w wyraźny sposób poprawiając sprężystość naskórka, a mikrogąbeczki pozostawiają skórę matową.
Efekty stosowania:
- dodaje skórze energii,
- przywraca blask skórze,
- poprawia elastyczność skóry,
- odżywia delikatną skórę wokół oczu.
Twarz jest doskonale nawilżona, gładka i zachwyca promiennym wyglądem. 


Moja opinia: 


Krem ma lekką, przyjemną konsystencję, która bardzo szybko się wchłania dzięki żelowej konsystencji, matując tym samym skórę.
Nadaje się świetnie pod makijaż, gdyż nie zostawia tłustej warstwy a matowi idealnie.

Kremo- żel ma piękny zapach, który zgodnie z obietnicami producenta jest ucztą dla zmysłów. Pachnie tropikalnie, mnie osobiście to przypomina mango (chociaż w sumie producent opisywał na opakowaniu mango...)


Drobinki z witaminą E faktycznie tam są, po zetknięciu ze skórą natychmiast się rozpuszczają, dzięki czemu rozprowadzanie kremu jest czystą przyjemnością.
Jednak producent tak wymieszał ten krem, że zdarza się, iż witaminki "młodości" w jednym miejscu są skłębione tzn. jest ich dosyć sporo a gdzie indziej nie ma prawie wcale, a to zdecydowania utrudnia aplikację kremu.

Jedne zastrzeżenie jakie mam co do wchłaniania i aplikacji to to, że po jakimś peelingu może troszkę szczypać czy piec, jednak jest to delikatne i ustępuje po chwili :)


Można powiedzieć, iż krem ma zbyt "lekką" konsystencję jak na noc. Nic bardziej mylnego!
Pomimo że krem nie jest tłusty idealnie nawilża.
Pozwolę porównać go z moim poprzednikiem Nievea Soft. Otóż po stosowaniu Nivei (w szczególności wieczorem), która wydawała się mieć dosyć "ciężką" konsystencję, nałożona na twarz nie wchłaniała się prawie wcale, zostawiała mega tłusty film na twarzy a co najgorsze nie nawilżała! Od jakiegoś czasu mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, a Nivea spowodowała, iż miałam tak bardzo nienawilżoną skórę, że aż na brodzie zaczęłam "linieć" i wyglądało to jakbym miała problemy hormonalne a tym samym zarost.
Z tym kremem tak nie jest. Naprawił wszystkie szkody po kremie Nivea i odkąd go stosuję mam nawilżoną buźkę :)
Zauważyłam nawet, że w jakimś tam małym stopniu spowodował zmniejszenie się ilości niechcianych gości, czyli pryszczy i wągrów na twarzy :)



To, co mnie z jednej strony ucieszyło, a z drugiej zawiodło to filtr UV. Nasz dzisiejszy bohater ma SPF, ale tylko 10, co oznacza, że filtr starcza na około godziny, więc dobrze, że on tam jest, jednak mógł wynosić troszkę więcej.

Cena to 20zł za 50ml. Według mnie produkt jest wart tej ceny (chociaż mógłby być odrobinę tańszy). Z wydajnością jest różnie: stosując 2 razy dziennie w odpowiednich ilościach starcza mi na mniej więcej 2 miesiące.


Podsumowując:
+ nawilżenie
+ matowienie
+ zapach
+ żelowa konsystencja
+ nadaję się do stosowania pod oczy
+ chłonność
+ aplikacja

+/- cena
+/- filtr

- czasem szczypie


Krem dzięki żelowej konsystencji, nawilżenia, szybkiego wchłaniania i matowienia oraz przede wszystkim zapachowi idealnie nadaje się na lato. W upalne dni tropikalny, lekki zapach oraz mat i jednocześnie nawilżenie to zbawienie :)

Ja jestem osobiście z tego kremu zadowolona i jeśli nie będę chciała testować nic nowego to na pewno do niego wrócę :)

poniedziałek, 5 maja 2014

Kilka słów na dobry początek :)

Witam wszystkich serdecznie!

Jestem uczennicą LO na profilu biol- chem- fiz. Od pewnego czasu moją pasją stały się moda i uroda.

Bloga zaczęłam prowadzić, aby swoimi recenzjami, testami oraz spostrzeżeniami móc podzielić się z Wami a może nawet i ze światem :)

Drugi powód to to, że chciałabym pokazać, iż potrafię się zająć czymś dłużej i wytrwale dążyć do wyznaczonego celu a wiem, że prowadzenie bloga to w pewnym względzie wyzwanie, które postawiłam sama sobie, a może pomóc również innym osobom.

Bloga z czasem będę ulepszać estetycznie oraz graficznie, aby odwiedzający mogli nacieszyć również swoje oczy estetycznym i prostym wyglądem  :)
Mam nadzieję, że innym użytkownikom będzie się przyjemnie czytać oraz odwiedzać bloga.

W najbliższym czasie planowałam zająć się również vlogowaniem i założyć konto na youtube, jednak zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie :)

Z przyjemnością pomogę, wiec w razie wątpliwości proszę skontaktować się na maila: contra.dianthus@wp.pl


Mam nadzieję, że spodoba Wam się :)

Gorąco wszystkich zapraszam!