Możliwe że wiele osób zna już ten sposób, chociaż zawsze warto coś o tym wspomnieć :)
To jest mój sposób sklejania cieni;P
To co nam będzie potrzebne:
- spirytus salicylowy (lub jakiś alkohol)
- coś cienkiego do mieszania i rozdrabniania (w moim przypadku patyk do grilla)
- skruszone cienie
Czynności:
1.
Na sam początek musimy rozkruszyć resztę skruszonego cienia. Może brzmieć to trochę dziwnie, bo przecież po co psuć zepsute heh
Jednak jest to w tym wypadku konieczne.
2.
Następnie musimy dodać trochę spirytusu. Ilość spirytusu/ alkoholu jest uzależniona od wielkości i ilości cienia. Trzeba tu zdać się na naszą, kobiecą intuicję :)
3.
Następnie patyczkiem mieszamy wszystko do uzyskania kremowej konsystencji (na górze akurat przykład na innym cieniu)
4.
Potem bierzemy chusteczkę lub ręcznik papierowy i przykładamy do cienia, aby wchłonęła się resztka spirytusu. Można to zrobić dociskając palcem, lub czymś w kształcie cienia np. monetą lub tak jak w moim przypadku...
... lakierem do paznokci :)
5.
No i voila! Nasze już niezepsute cienie gotowe!
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam :)
Świetny pomysł! Na pewno go kiedyś wykorzystam ♥
OdpowiedzUsuńObserwuję :) http://alexeiworldx.blogspot.com/
Szczerze mówiąc to nie słyszałam o tym sposobie a wywaliłam z tego powodu już chyba z 20 cieni!
OdpowiedzUsuńdzięki!